Żabie romanse [rymy do śmiechu]

„Żabie romanse”

Gderał żaba do sąsiada:
Co pan tak po nocach gada?
Skrzek złożony – chcę odpocząć,
Razem z żoną mą uroczą.
Ciszej tam! Następnym razem
To nie ujdzie panu płazem!

Odrzekł frant na połajanki:
Ja też chciałbym mieć kijanki!
Po to szukam sobie żony.
Coś pan taki nabzdyczony?
Będę kumkał i do rana,
Aż się zjawi. Choćby pana!

Tu się żaba zagotował:
Pan zapłaci za te słowa!
I dał z taką siłą susa,
Że lądować w trawie musiał.
Dość pechowo, przy bocianie.
Nim to skumał, był śniadaniem.

Rywal w stawie głową kiwa:
Po co pan mi podskakiwał?
Dla żab to są tylko słówka:
Była żona, a jest wdówka…
Będzie moich wnuków babką.
I odpłynął z gracją żabką.

jn, B-B, 2022-06-09