Niemal równo rok temu, w tekście Oświadczenie w sprawie róż i nie tylko pisałem tak:
„Jeśli od tolerancji nie przejdziemy do akceptacji, to nas ten wagonik pod nazwą „nur fur hetero” zawiezie prosto tam, gdzie bardzo podobny zawiózł miliony ludzi nie tak dawno temu”.
Wygląda na to, że jedziemy szybciej, niż się obawiałem. To jest czas, żeby działać, w zasadzie ostatni dzwonek. W Polsce politycy otwartym tekstem odmawiają człowieczeństwa całej grupie ludzi: Polakom nieheteroseksualnym. W praktyce to atak na każdego, kto ludzi LGBT uważa za równych sobie.
Ten atak idzie po części z nienawiści, z przekonania, a po części z wyrachowania – dla zysku politycznego. Obydwa powody są obrzydliwe.
Potwornością jest, że robi się to pod płaszczykiem obrony rodziny. Jestem ojcem trojga dzieci i w imieniu mojej rodziny mówię: NIE. To nie jest obrona mojej rodziny, to nie jest obrona moich dzieci i ich dobra. Tzw. KARTA RODZINY i wypowiedzi prezydenta oraz jego ludzi z nią związane TO ATAK NA RODZINĘ. Na moją też.
Każdy dobry człowiek, każdy, komu obca jest nienawiść musi dzisiaj stanąć po stronie dyskryminowanych. To jest ludzki obowiązek. Ale też rozsądny wybór, bo historia uczy, że do obecnie dyskryminowanych jutro dołączą dziś milczący.
Ostatni moment, żeby zrobić coś przyzwoitego. Żebyśmy jutro nie pytali nad jakimś ciałem: „jak do tego doszło?”. Choć w sumie już dziś warto sobie zadać pytanie: jak doszło do tego, że prezydent Polski i jego ludzie z nienawiści do jednej grupy ludzi mogą skutecznie czynić narzędzie kampanii? Jak do możliwe, że na tak wielu z nas to działa?
„Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego”.
PS
Nagle namnożyło się w sieci heteryków „tolerancyjnych, ale” z legionami znajomych gejów i lesbijek. Ci znajomi geje oraz znajome lesbijki chórem wstydzą się za „ideologię LGBT” i się dystansują (jakiż to niesamowity zbieg okoliczności!). Oczywiście nie czują się też prześladowani. Wręcz przeciwnie. Są mili i zadowoleni. Często mają pozycję i pieniądze. (Tak ich opisują ich hetero znajomkowie).
Jakby tych wirtualnych homoseksualnych znajomych, zawstydzonych i zdystansowanych do LGBT zliczyć, to się jeszcze okaże, że to żadna mniejszość.
jn, 2020-06-14