Zauważyliście, jak płynnie przechodzimy od codzienności do świętowania, a potem wracamy do rzeczywistości i kieratu codzienności? W Sejmie na przykład modlitwa, pozory zadumy, a chwilę potem nienawiść i bluzgi. Czy to polska specjalność, czy wszędzie tak jest? Rezurekcja, znak pokoju, a potem wściekłe spory przy stole. A jeśli nie spory, to niewybredne komentarze. O sąsiadach, znajomych, rodzinie, celebrytach, polityce… Chciałem napisać lekką fraszkę o świętach, ale wyszła mi ponura piosenka na Wielkanoc.
Jeśli już jakoś świętujemy, to w grze pozorów, dbając o dekoracje, akcesoria, słowa. Śladem po tym wszystkim na końcu jest góra naczyń, resztek i kac. Czasem poczucie, że nie o to chodziło. I nie mam na myśli aspektu religijnego, a w każdym razie nie przede wszystkim. Wiadomo, że to tylko umowna sprawa, zmieniająca się przez wieki. Marudzę? Pewnie tak. Jakkolwiek świętujecie, oby ten utworek do tego nie pasował. Moje Jare Gody się wybroniły.;)
Polska rozsypanka wielkanocna
łobuz partia okupacja
unia gwałty imigracja
płód skrobanka krzyż kampania
bóg jan paweł braun litania
tutka brzoza podkomisja
naród fuzja las dziczyzna
zdrada sondaż haki faja
trump debata baran jajajajka babka stół wielkanoc
szynka zając chrzan kiełbasa
wujek wóda woda rano
kac klin klinem praca kasafundusz łup banery chlanie
hiena hejter przewał dranie
niemcy ukry wojna rusy
ład bruksela szpion wirusy
dupa szmata baba torba
rudy memtzen kaczor orban
cła opłaty ceny karol
kiełba siłka sylimaroljajka babka stół wielkanoc
szynka zając chrzan kiełbasa
wujek wóda woda rano
kac klin klinem praca kasajn, BB, 2025.04.18
O Wielkanocy już kiedyś pisałem, ale bardzo polecam moją analizę tematu wiosennych postanowień: Postanowienia noworoczne i wiosenne – szkic opisu zjawiska