Kiedy zacznę się starzeć, nic nie powiem, ale będą znaki…

oznaki starości

Kiedy zacznę się starzeć, nic nie powiem, ale będą znaki…

Coraz częściej myślę o tym, co widzę, zadając sobie pytanie: a jak by to wyglądało w czerni i bieli? Może to jakieś pierwsze oznaki starości? A może przejaw przytłoczenia nadmiarem wrażeń, których dostarcza mi świat? Raczej to drugie. Nowoczesne nośniki dostarczają nam obrazów mocno rozwrzeszczanych, przesyconych, a masowe gusta odbiorców premiują lajkami to, co bardziej wyraziste i krzykliwe. 

Coraz szybciej męczy mnie przeglądanie zdjęć w sieci. Zaczynam odbierać kolor jako nadmiar informacji. Jestem nim przebodźcowany. Ale marzy mi się też ponowne użycie starego aparatu jako wehikułu czasu, by spojrzeć na świat szklanym okiem sprzed stu lat. Z wszystkimi konsekwencjami w postaci ograniczeń i niedoskonałości. Czy to będzie podróż z przeszłości aparatu w przyszłość tematu? Czy może bardziej wycieczka fotografującego z teraźniejszości w przeszłość techniki? Coś się zaplątałem, to chyba jednak wspomniane oznaki starości…

„Znaki”

Starzeję się, potwierdzone info mordo,
weź to porównaj z cyfr peselu hordą.
Obczaj, kupiłem zdjęć odbitkę czarno-białą
i czarno to widzę, bo mi się spodobało.

jn, 2025-09-02, BB