Znowu zaczęło się od zdjęcia. Zdjęcia drzewa, które uruchomiło lawinkę skojarzeń, a ta przyniosła limeryk o Władcy Pierścieni, Sauronie. Tym razem zdjęcie jest niemal dokładnie sprzed roku, z wyjazdu w Karkonosze.
Porządkując pliki w komputerze trafiłem na fotografię drzewa. Prze chwilę zastanawiałem się, dlaczego ją zrobiłem i co sprawiło, że nie usunąłem jej po powrocie. Ach tak! Chodzi o to “oko” na pniu, podkrążone, ze spuchniętą powieką z mchu, na wieży drzewa.
Przypomniałem sobie, jak mnie rozbawił ten widok na spacerze, bo od razu skojarzył mi się z Sauronem. Mój przekorny umysł od razu przyniósł mi obraz zmęczonego władcy, niewyspanego od lat, nieufnie obserwującego otoczenie, trącego podrażnione do czerwoności oko. 😉 Dziś wróciłem do tego zdjęcia i już – jest limeryk o władcy pierścieni.
„Władca Pierścieni”
Pewien Sauron z okolic Śródziemia
zaufania za grosz w sobie nie miał.
Mawiał: luzik i spoko,
sam na wszystko mam oko.
Raz się kimnął. I już nie miał… pierścienia.jn, B-B, 2025.11.04
Jaki Mordor, takie oko Saurona, pomyślałem wtedy, patrząc na drzewo ze zdjęcia. Chodziliśmy wśród głazów i kamieni karkonoskich tras, dookoła było wiele widoków, które śmiało mogłyby posłużyć jako sceneria dla swojskiej edycji opowieści o pierścieniach. Nawet zasobność w szlachetne minerały i złoto się zgadzała!
Polecam Waszej uwadze te okolice. Są piękne i bardzo inspirujące. A ile tam wspaniałych grzybów! Na przykład takich… muchomorów. Napisałem nawet wierszyk o modzie na nie: Amanita – wiersz o modzie na zatrucia
A jeśli lubisz „Władcę Pierścieni” i masz poczucie humoru, zapraszam do lektury: Streszczenie filmu Władca Pierścieni. Drużyna Pierścienia [rymy satyryczne]