„modlitwa dorosłego”
Tryptyk gdański – I
Antoninie i Teresie Adamowiczównym
dziś w nocy, w świątyni spraw zawsze ważniejszych
zasłoniłem uszy, by więcej słyszeć
zamknąłem oczy, by lepiej widzieć
zacisnąłem usta, by czuwać w ciszy
usłyszałem płacz dzieci
(choć może to wiatr niósł złe wieści znad morza)
zobaczyłem łzy na poduszce
(choć może to deszcz na oknie utkał srebrną zasłonę)
milczałem, pytając sam siebie
(choć może to przerażenie ścisnęło mi gardło)
teraz przychodzę błagać
samozwańczy posłaniec
do krainy rozrzuconych ubrań i zagubionych klocków
uciekł nam potwór nienawiści
rozlaliśmy truciznę głupoty
zasialiśmy ziarno wrogości
nie usłyszeliśmy kroków zabójcy
nie dostrzegliśmy strugi szaleństwa
nie mówiliśmy o owocach zła
wybaczcie nam
pozwólcie milczeć i płakać z Wami.
jn, Bielsko-Biała, 2019-01-14