Mężczyzna wyprostował się i wytarł czoło w rękaw koszulki. Nieprzyjemny zapach potu w normalnych okolicznościach wypędziłby by go na zewnątrz, ale nie tym razem. Nie teraz. Nie, kiedy był tak blisko. Z trudem przecisnął się pomiędzy walczącymi i sapiąc wyrzucił przed siebie pięść. Za oknem krwawo zachodziło słońce.
– Tato, puść! – Kilkuletnia dziewczynka usiłowała wyjąć mu zdobycz z ręki. – Puść sznurówki!
Spojrzał na nią zaskoczony i rozluźnił chwyt. Masując zbielałe w uścisku palce przyglądał się, jak dziecko zdejmuje powycierane tenisówki i zakłada znalezione właśnie buty. Zalała go fala czułości: „Jego księżniczka, królewna, jego skarb. Już w szkole, taka duża, taka mądra! Jaśniejąca wśród innych dzieci. Diament.”. Westchnął. Gdzieś w sercu poczuł ukłucie niepokoju. „Taki skarb. Sam. Bez opieki… Ale będzie dobrze, będzie dobrze… dobrze będzie”. Potrząsnął głową, jak pies wychodzący z wody, by strącić z siebie złe myśli.
Białe podeszwy butów klapnęły o posadzkę. Patrzyła raz na buty, raz na niego, rezolutnie zadzierając głowę.
– Za duże, tatusiu, za luźne.
Padając na kolana uświadomił sobie, że ląduje na miękkim kożuchu sportowych butów, którymi zaścielili podłogę w ciągu ostatnich trzech godzin. Jak zaklęcia mamrotał prośby o poruszenie dużym palcem i cofnięcie pięty, by nerwowo badać ułożenie nogi, zaciśnięcie sznurowadeł, wyciągnięcie języka. Na próżno.
– Za luźne. – Zastygł, siedząc na piętach, jakby zaraz miał bić pokłony bogini. – Co teraz?
– Weźmiemy te pierwsze, z kotkiem. Były dobre, tylko kolor mi się nie podobał. Poszukasz?
Półki zawirowały. Poczuł jak gdzieś w głowie otwiera się straszna, czarna szufladka z okropnie czerwoną kopertą, zalakowaną przerażającym znakiem. Skulił się w sobie, zacisnął, nabrał powietrza i ze świstem wypuścił, a huragan zatrzasnął szufladkę. Zamknął ją na klucz, który natychmiast połknął. Spojrzał w górę, w roześmiane oczy dziecka.
– Jasne, kotku. Poczekaj tu, zaraz wracam.
Kilka refleksji tego, który przeżył
Jeśli 2 września wróciłeś do domu późnym wieczorem, po wyczerpującym rajdzie w poszukiwaniu butów do szkoły (tych odpowiednich na zmianę i tych na WF koniecznie z białą podeszwą) to zapewne jesteś rodzicem dziecka, które poszło do pierwszej klasy. Albo mistrzem chaosu, jak my.
Po pierwszym dniu nowego roku szkolnego pewne są dwie rzeczy. Przede wszystkim: dzieci rodziców kupujących obuwie szkolne w ostatniej chwili najczęściej noszą rozmiar 30. Nie wiem jak to jest, ale większość wzorów można było znaleźć w dowolnym rozmiarze, poza właśnie tym.
Po drugie: możesz „wrzucić na luz”, bo… to nie koniec. Przed tobą pasmo niespodzianek, niepewności, zaskoczeń i nowych sytuacji. Zanim ruszysz na rajd numer dwa w poszukiwaniu odpowiednich zeszytów i okładek, właściwych ołówków, kredek i farb oraz miliona innych rzeczy (a przecież były już kupione!), mam dla ciebie spis lekcji, które ja musiałem odrobić (i ciągle odrabiam!), by jakoś przetrwać kataklizm pod tytułem: „Koniec świata – moje dziecko w szkole”. Kolejność przypadkowa.
fot. Jarosław Nykiel (@ Muzeum „Sztygarka” w Dąbrowie Górniczej)
Lekcja 1. Temat: Szanse na przeżycie.
W środowisku szkolnym na dziecko czyha mnóstwo wyzwań, nowości, nieznanych sytuacji i niespodzianek. Z pewnością wszystko będzie inaczej niż w znanym otoczeniu domu. Niekoniecznie będzie łatwo.
Jednak znakomita większość dzieci radzi sobie z tym wszystkim naprawdę dobrze. Ważne, by nie zostawały z problemami same.
Lekcja 2. Temat: Oceny.
Nie przejmuj się ocenami. Twoje dziecko nie po to ruszyło do szkoły. Mają pomóc mierzyć i opisywać postępy uczniów, a nie spędzać sen z powiek.
Jednak zawsze sprawdzaj, skąd wzięła się dana ocena. Dopytuj, czy wie, dlaczego otrzymało taką, a nie inną notę, także w przypadku najwyższych ocen.
Lekcja 3. Temat: Wsparcie.
Stój po stronie dziecka. Teraz właśnie potrzebuje jeszcze bardziej twojej akceptacji i wsparcia. Kiedy wszystko wokół się zmienia, to ty jesteś pewnym punktem na mapie.
To nie oznacza bezkrytycznej akceptacji każdego zachowania. Wspieraj także wtedy, kiedy będzie to oznaczało pomoc w zrozumieniu i naprawieniu błędów.
Lekcja 4. Temat: Gadżety.
Zapewnij to, co uważasz za najlepsze. Weź pod uwagę zdanie dziecka. Piórnik musi być w zwierzątka, bo jest ładny i taki mają rówieśnicy? Czemu nie, jeśli ma wszystko co trzeba, a cena mieści się w założonym budżecie.
Tylko nie daj się wciągnąć w szkolny „wyścig zbrojeń”. Nawet jeśli stać cię na nowe piórniki co tydzień, nie „wchodź w to” tylko dlatego, że zmieniły się klasowe mody. Rywalizacja na gadżety zawsze eskaluje.
Lekcja 5. Temat: Problemy.
Chroń dziecko przed niepotrzebnym cierpieniem i stresem. Wymagania nauczycieli powinny być racjonalne i adekwatne do wieku i możliwości. Nie pozwól, by było prześladowane i upokarzane.
Jednocześnie pozwól mu przeżywać szkolne problemy i kłopoty. Nie lekceważ ich, ale daj dziecku szansę poradzić sobie z nimi. Wspieraj emocjonalnie. Dziel się doświadczeniem. Wkraczaj tylko wtedy, kiedy sytuacja wymyka się spod kontroli dziecka.
Lekcja 6. Temat: Zajęcia dodatkowe.
Otwieraj przed dzieckiem nowe możliwości doskonalenia się. Dodatkowe zajęcia to świetny pomysł. Mogą znakomicie wesprzeć rozwój dziecka i pomóc odkryć jego mocne strony.
Nie pozwól przy tym, by nauka i dążenie do doskonałości zdominowały dzieciństwo. Zajęcia dodatkowe nie powinny być drugą szkołą. I pamiętaj, że dziecko musi mieć czas na zabawę i odpoczynek. Ty też.
Lekcja 7. Temat: Wyżywienie.
Jedzenie to paliwo dla ciała i umysłu. Dostarcz to jak najlepszej jakości. Jeśli szkolne menu wam odpowiada – wspaniale. Będzie mniej pracy. Jeśli nie – może to oznaczać trudne kompromisy, albo dodatkowe obowiązki.
Przy okazji nie zamykaj dziecka w klatce wyrzeczeń. Szkoła to czas poszukiwań i usamodzielniania się. Jeśli dieta nie służy uniknięciu istotnych zagrożeń dla zdrowia, może warto czasem przymknąć oko na drobne grzeszki? Pamiętaj o atrakcyjnych przekąskach.
Lekcja 8. Temat: Twoje wybory życiowe – Twoja sprawa.
Tak, masz prawo oczekiwać, że inni uszanują wasze życiowe wybory. Lepiej przepracuj ten temat z dzieckiem, by znało swoje granice i nie pozwalało ich przekraczać. Niech nie ulega zbyt łatwo presji otoczenia. Otwartość na opinie innych nie powinna wynikać z poczucia bezradności.
Z drugiej strony: nie pozwól mu naruszać granic innych. Pewność siebie i swoich przekonań nie może być źródłem arogancji, agresji i odrzucenia. Respektowanie cudzych wyborów nie oznacza automatycznie zgadzania się z nimi.
Lekcja 9. Temat: Negatywne emocje.
Nie musisz lubić wszystkich rodziców i nauczycieli. Nie ma takiego obowiązku.
Pamiętaj przy tym, żeby nie „sprzedawać” dziecku swoich negatywnych emocji. Zanim podzielisz się nimi, zastanów się, czy masz rzeczywisty i ważny powód.
Lekcja 10. Temat: Priorytety.
Nauka jest dla ucznia najważniejsza. Tak – nie tylko ze względu na wiedzę. To także kształtowanie nawyków, umiejętności wyboru, hierarchii wartości i priorytetów. Wspieraj dziecko, by nie poddawało się zbyt łatwo i osiągało cele na miarę swojego wieku i możliwości.
Nie zapomnij, że bycie uczniem to tylko jedna z życiowych ról. Najważniejszą rolą dziecka jest bycie… dzieckiem. Priorytetem: bycie szczęśliwym człowiekiem. Nie tylko kiedyś, w przyszłości. Także tu i teraz. Dlatego czasem trzeba odpuścić zadanie domowe i pójść na rower, albo spacer.
Zadanie domowe
Najważniejsze zadania trzeba było odrobić znacznie wcześniej, przed 1 września. Dotyczy to zarówno przygotowania dziecka, jak i rodziców. Wiem, że tak jak ja i tysiące ludzi na świecie, zrobiłeś co się da.
Teraz najważniejsze: kochaj swoje dziecko. Tego tak naprawdę potrzebuje najbardziej.