Mój pierwszy śluzowiec – makrofotografia

Dawno temu zobaczyłem gdzieś piękne zdjęcia mchów i porostów. Były bajeczne! Zupełnie inny, magiczny świat, kosmos. Od tego czasu ciągle wracałem do tego tematu. Było mi z nim po drodze tym bardziej, że makrofotografia w wielu aspektach jest podobna do fotografii produktowej. Kiedy zaś wykonuję zlecenia jako copywriter często robię dla klientów zdjęcia ilustrujące wpisy blogowe itp. Gdyby jeszcze tylko mieć więcej wolnego czasu…

Rodzina przyzwyczaiła się już do tego, że na spacerach włóczę się po krzakach z aparatem przyklejonym do ręki, ze spuszczoną głową, jakbym szukał zgubionych kluczy. Ale mi w głowie mchy, porosty, grzyby, grzybki, grzybeczki… Jakby tego było mało, niedawno trafiłem na zdjęcia śluzowców, które na Instagramie pokazują Paweł KoziorowskiPrzemysław Kryściak. Zamarzyło mi się jeszcze bardziej skupić na mikrokosmosie małych organizmów i zdjęciach makro. Nie mam sprzętu, który pozwala na sfotografowanie najmniejszych organizmów, ale te ciut większe są w moim zasięgu. I wreszcie niedawno miałem trochę szczęścia.

Mój pierwszy śluzowiec to Lycogala epidendrum, czyli rulik nadrzewny (rulik groniasty), pospolity przedstawiciel rodziny Reticulariidae. Może mieć średnicę do 15 mm. Wielkość okazów na zdjęciu to ok. 5-7 mm. To młode osobniki, starsze zmieniają kolor na szarobrązowy. Dzięki efektownej pomarańczowej barwie łatwo je zauważyłem. Były tuż przy wejściu do lasu, na pniu ściętego drzewa.

Teraz czas na kolejne znaleziska. Pogoda sprzyja. Stay tuned.

PS
Technikalia: Canon Eos RP, Panagor 55 mm f/3 + telekonwerter 2x, lampa Godox TT350, ISO 250, 1/60s, f9.
Inne zdjęcia makro znajdziesz w mojej galerii Flickr.
Niedawno pisałem na podobny temat: Dałem się nabrać botanicznie [makrofotografia].