Wyczytałem właśnie na facebookowej stronie Pen Show Poland, że głównym partnerem imprezy w 2020 roku została firma Kaweco Germany. O samym PSP napiszę nieco więcej na początku przyszłego roku. Przyjdzie też czas na osobny tekst o Kaweco (pewna historia o Sporcie jest właśnie w opracowaniu).
Tymczasem cieszę się, że Kaweco tak mocno włączy się w Pen Show Poland. Świetne posunięcie! Kto zerka na mojego bloga i media społecznościowe ten wie – Kaweco AL Sport to mój wierny towarzysz wędrówek, bohater żartów, historyjek i filmików oraz inspiracja. Polecam hasztag #kawecosportfun na Instagramie.
Aluminiowe Kaweco Sport jest niezniszczalne
Nie oszczędzam tego pióra (nawet do niego strzelam!). Zapewniam mu rozmaite, czasem ekstremalne, rozrywki: wyprawy na grzyby, kąpiele w morzu, w basenie, zjeżdżanie po zjeżdżalni, marznięcie na śniegu i prażenie w słońcu pustyni. Jest ze mną wszędzie, nawet tam, gdzie grozi mu porwanie przez dinozaura. Pisze pocztówki i dzielnie znosi moje dziwne pomysły (na przykład używanie siedmiu Kaweco na raz). Niezmiennie uważam, że wersja Stonewashed Blue to pióro, które powinien mieć Stachura. Szkoda, że nie mógł. Pasowałoby do niego.
Powrót do przeszłości
Nie ukrywam, że bardzo lubię produkty Kaweco. Przypuszczam, że mogłem być jednym z pierwszych w Polsce posiadaczy współczesnego Kaweco Classic Sport, kiedy firma wznowiła w Niemczech ich produkcję. Sprowadzałem je z Niemiec, bo u nas nikt jeszcze go nie sprzedawał.
Jestem zauroczony konceptem tego pióra i tym, jak po latach udało się je dopasować do zupełnie nowej rzeczywistości rynkowej i oczekiwań klientów. W wersji podstawowej, to niedrogie piórko z tworzywa, które dzielnie zniesie przewalanie się w plecaku i kieszeni. W wersji metalowej, wszędobylskie, niezniszczalne narzędzie pisarskie.
Mały, ale wariat, jak mówią
Co do wariactwa – poniżej filmik. Tak, kolejny. Mam nadzieję, że Kaweco przywiezie na Pen Show Poland 2020 w Katowicach swoje gadżety skarby. Przyznam, że jako tropiciela motywów zwierzęcych w świecie piór (kolejny temat, który niedługo pojawi się na blogu) ekscytuje mnie myśl o słynnym niemieckim owczarku Kaweco albo reprintach starych reklam. Wiem, wiem – jestem świr. I dobrze mi z tym. Podobnie jak z myślą, że 4 i 5 kwietnia 2020 w Katowicach będzie się działo! Do zobaczenia!