71. Tak pokrzepieni słowem, wzmocnieni myślami
Prawie na pysk padają, gdzieś pode drzewami.
A, jeszcze Obieżyświat z Boromirem gada
Jak ciężko jest być władcą, gdy być nim przypada.
72. Śpią. Czy na pewno? Wszyscy… oprócz pana Froda!
Nie dziwne! Spać na glebie, wielka mi wygoda.
Więc wygodniś niziołek z posłania wychodzi
Szukać lepszego leża, by sobie dogodzić…
73. Kręci się pośród drzewek wielkich jak wieżowce
I rzecz jasna, szybciutko schodzi na manowce.
Ściślej mówiąc: na schody, a tymi schodami
Do kadzi oraz źródła z wieszczymi wodami.
74. Nie przypadkiem zapewne, tuż po nim dociera
W leciutkim przyodziewku, wielka Galadriela.
Rozsiewa feromony ze schodka na schodek,
Lecz miast brać się do rzeczy, Pani leje wodę!
75. Rzecz jasna w kadź wprost z dzbana, woda pluszcze miło,
Lecz na tym miłe raczej już się zakończyło.
I czy to ze zmęczenia, czy też z elfich czarów,
Frodo zobaczył w kadzi śmierć i blask pożarów.
76. Trzeba było się w Shire gdzieś spokojnie zaszyć…
A Pani Galadriela nie przestaje straszyć!
Nagle negatywieje, drze się jak szalona.
Hobbit padł i niemalże ze strachu tam skonał.
77. Pierścień prawie oddany, lecz wtedy królowa,
Nagle wraca do zmysłów, znowu waży słowa.
Odchodzi. Frodo w strachu. Ba! Wręcz przerażony!
Koniec sceny. Jest ranek. Kurtyna. Ukłony.
78. Nim ruszą w dalszą drogę, dostają prezenty,
A przed nimi już wielkiej rzeki są zakręty.
Elfie płaszcze niewidki mając za ubranie
Płyną (chociaż nie wiedzą) orkom na spotkanie.
79. Jakżeby Fiedlerowi śpiewały tu ryby…
Jakże płakałby Fidiasz, jak łkaliby gdyby
Ujrzeli piękno rzeki i rzeźb monumenty!
I Golluma na belce, jak mknie przez otmęty…
80. Surfer Gollum był zmyślny, lecz nie był bez racji
Frodo, niemal prowadząc do dekonspiracji.
Jednak w wodzie zielonej, nie widać zbyt wiele.
I tak go nie poznali w łódkach przyjaciele.