F99 – stan ostrego popiórniczenia [antywywiad]

fot. Jarosław Nykiel

JN: Formalnie Muzeum Piór Wiecznych w Bielsku-Białej jest podmiotem w organizacji?

RC (niemiłosiernie kopcąc): Tak.

JN: A powiesz mi, dlaczego MPW nie ma strony internetowej? Mógłbyś się chyba nauczyć robić takie rzeczy. Współcześnie to dość proste… Nie masz chyba zbyt wielu zajęć? Remont lokalu, robienie mebli, urządzanie warsztatu, polowanie na eksponaty, renowacja piór, katalogowanie, sprawy księgowe… No tak, nie było pytania. Domyślam się, że przydaliby Ci się jacyś wolontariusze?

RC (wyraźnie znużony, wydaje się przysypiać; nagle sięga po buteleczkę Hero, odkręca i cuci się zapachem, szeroko otwiera oczy): Tak.

JN: Dodajmy uczciwie, że chodzi nie tyle o uruchomienie bloga, co stworzenie ciekawej wizualnie, dostosowanej do potrzeb Muzeum strony. Można to oczywiście zlecić, ale tu znowu pojawiają się ograniczenia finansowe. Krótko mówiąc: grafik i informatyk zakochani w piórach poszukiwani. Tak?

RC (wzdycha wyraźnie rozmarzony): Na gwałt.

JN: Ci, którzy Cię znają, wiedzą, że ogromną wagę przywiązujesz do detali. Twoje stylizacje na Pen Show Poland przeszły do środowiskowej legendy. Założę się, że także w kontekście Muzeum przemyślałeś ten aspekt i nie będzie miejsca na przypadek. Uchylisz rąbka tajemnicy, czy ma być niespodzianka?

RC (bardzo zadowolony): Niespodzianka.

JN: Niech będzie. Ale pieczątkę już masz?

RC (sięga za głowę do przepastnego pudła i wyciąga z niego dużą, starą automatyczną pieczęć): A mam!

JN: Zaraz poproszę o odcisk z autografem. Kończąc, czy możemy się umówić za rok już w siedzibie MPW, przy stoliku z literaturą? Jak sądzisz?

RC (z zapałem klekocze pieczęcią po stole): Raczej tak.

JN: Nie mogę się doczekać! Zresztą pewnie nie tylko ja. Powodzenia i dziękuję za rozmowę.

RC (nie przerywając klekotania): Proszę.