Obserwując media społecznościowe, a szczególnie grupy tematyczne, bez trudu można zauważyć autorów codziennych wpisów spod znaku miłego dnia i smacznej kawusi. Najczęściej okraszone są te życzenia jakimś słodziutkim obrazkiem. A to piesiu z migającymi w oczkach serduszkami, a to kotki, a to kwiatki na różowo. Nic złego w sumie.
Kto jednak obserwuje uważnie, ten od razu zauważy, że nie należy wyciągać z tych życzeń zbyt daleko idących wniosków. Na przykład co do rzeczywistego nastawienia ich autorek i autorów do świata, ze szczególnym uwzględnieniem świata światopoglądowo odległego od nich. Byłoby dużym uproszczeniem napisać, że ten kto te życzonka umieszcza, zaraz najedzie Cię złym słowem. A jednak kiedy tak się dzieje, kontrast pomiędzy miodzikiem z wpisu, a jadzikiem ataku jest uderzający. Tak mnie uderzył, że aż mi się zrymowało.
#miłegodnia i smacznej kawusi
W niedzielę rano każdy musi
życzyć, inaczej się udusi,
choć go milczenie w sieci kusi,
pysznego dnia, miłej kawusi.A gdy życzenia już wpisane,
czas na normalny, polski ranek.
W radio kazanie wysłuchane,
sąsiad przeklęty, dzieci sprane.Flaszka na stół, wszak przyszedł ZUSik
(mniejszy przez tych z Kijowskiej Rusi).
Świnka się w sosie własnym dusi…
Smacznego dnia, miłej kawusi.;)jn, BB, 2023-07-30