przyczynek do dyskusji o rozliczeniach [wiersz]

„przyczynek do dyskusji o rozliczeniach”

zastanawiałem się dziś patrząc na zdjęcie
czy nie moglibyśmy się wreszcie jakoś umówić
(ale tak na zicher!)
kiedy wojna bitwa starcie są wygrane
i przez kogo

jak gram w noża to wiem: dwa palce albo kapa
a to nie jest łatwa gra
(na Wikipedii piszą, że wymaga cyrkowych umiejętności!)

przez brak jasnych kryteriów powstają
pola bitewne nadużyć
na uroczystościach i w oficjalnej propagandzie

chciałbym wiedzieć

czy ten trup bez nogi jest w armii zwycięzców
tylko ze względu na kolor strzępu munduru

na ile człowiek liczący jeńców
jest bardziej wygrany od jeńca
liczonego przez człowieka, który po roku
będzie wisiał za tę matematykę

konieczne byłoby ustalenie momentu pomiaru
a rezultaty muszą być adekwatne do celu
i zgodne z regułą SMART

umawiamy się na przykład
że martwy jest ten, kto się nie rusza
musimy wiedzieć ilu trzeba zabić żeby wygrać
nie można oczekiwać zabicia wszystkich i za każdym razem
bo to ważne, żeby było nad kim górować
poza tym – cel zbyt ambitny podkopuje wiarę w jego osiągnięcie
i tym samym motywację do jego realizacji

należy wskazać czas
w jakim kwestia zostanie rozwiązana

takie rezultaty pasują do celu

stworzenie oceanu cierpienia
poprzez zabicie minimum stu pięćdziesięciu tysięcy osób
(minimum pięćdziesiąt procent kobiet)
i zniszczenie co najmniej siedemdziesięciu procent zabudowań
w ciągu maksymalnie sześćdziesięciu trzech dni

wtedy mamy jakieś pole do rozliczeń

trzeba to pilnie poustalać
inaczej wszystkie zbrodnie okrucieństwa rzezie
nie mają żadnego sensu

PS.
na zdjęciu
wielka chmura kurzu
wznosi się nad miastem
jak obietnica wymodlonego końca.

jn, BB, 2017-08-01
fot. Sylwester Braun, Domena publiczna