Na Dzień Kota – bajka o kocie (oraz pani i groszku)

bajka o kocie na Dzień Kota 2024

Koty towarzyszą mi już ponad 20 lat. I od początku tej znajomości inspirują mnie do robienia zdjęć i pisania. Pisuję różne wiersze o zwierzętach – jedne są poważniejsze, inne bardziej żartobliwe. Wiersze o kotach zwykle wychodzą mi… trochę złośliwe, lekko prześmiewcze. Czasem wychodzi mi taka stylizowana bajka o kocie. Ten napisałem ponad 20 lat temu. Teraz przejrzałem go i poprawiłem. Pewnie jeszcze napiszę niejeden wierszyk o zwierzętach tak niezwykłych jak koty. Dzisiaj, z okazji Dnia Kota, zapraszam do lektury tej bajki o kotku, który nie chciał być przymuszany.

Swoją drogą, to niesamowite, że koty, bezwzględni zabójcy i drapieżcy, tak podbiły nasze serca.

Mieszkają z nami, odgrywając w życiu ludzi coraz ważniejszą rolę. Ludzie, jak to ludzie, gubią się w tym zupełnie. Popadamy w skrajności, od obdarzania kotów boską czcią po nagonki na te piękne zwierzęta. Wszystko po to, by zaspokoić ludzką próżność i potrzebę kontrolowania otoczenia. A powinniśmy się od naszych podopiecznych uczyć. Na początek tego, że natury nie można do niczego zmuszać.;) Nawet, jeśli wyda nam się, że chwilowo wygrywamy, ona na pewno znajdzie drogę, żeby się nam odwinąć.:P

Więc jak dobrze żyć z kotem? Codzienność to jednak nie bajka o kocie

Polecam Waszej uwadze książkę pod tym tytułem, którą napisała Magda, moja życiowa partnerka. Magda jest wyśmienitą zoopsycholożką i behawiorystką. Koty to jej specjalność. Właśnie one nas połączyły. W swojej książce nie tylko radzi i dzieli się swoim doświadczeniem, ale też „sprzedaje” swoją kocią filozofię, czyli podejście do tych wspaniałych zwierząt. Warto! Książkę znajdziecie na stronie zooedukacja.pl. Jej zalety omówiłem w innym wpisie (Najlepsza książka o kotach, a w niej moje zdjęcia kotów). Na zdjęciu ilustrującym ten tekst relaksuje się Beżaczek.

„Bajka o kotku, pani i groszku”

Kocie czyhanie na ludzki byt
bajką z pewnością nie jest wcale!
Kocia niewinność – oto jest mit!
A ja poniżej go obalę.

Raz pewien kotek miał cudny dom,
a w domu leże, miski, miłość.
I damy do pieszczot skorą dłoń,
i wszystko jak najlepiej było.

Pani kochała kotka strasznie,
aż z tej miłości całkiem bladła…
A wzruszał ją najbardziej właśnie,
gdy kradł z talerza to, co jadła.

Och, jaka gracja, co za wdzięki!
Boże! Jak pięknie łapką rusza!
Jedząc i wciąż wydając jęki,
nie przestawała kąsków rzucać.

I byłaby sielanka trwała,
lecz raz podano marchew z groszkiem.
Kot nie chciał, pani nalegała,
aż zezłościła kotka troszkę.

I nagle, jakby nagle zmienił zdanie!
Z gracją najwyższej kociej klasy
sięgnął do mis i po dywanie
groszek jej toczył pod obcasy…

Pani już w ochy, achy, piski.
Rozanielona je i kwiczy…
A kotek celu jest już bliski
Bo na histerię pani liczył.

To cios w podstawy same mitu!
Jest efekt kociej działalności.
Oto wśród pisków i zachwytów
marchew przyczyną jest duszności!

Pani sinieje, charczy, pluje…
Już uleciała z pani dusza.
A frunąc, prawdę tę pojmuje,
że lepiej kotka nie przymuszać.

Późno! Lecz to nauka żywa,
że jako źródło mocnych wzruszeń
Kot przymuszany sprawcą bywa
Groźnych zadławień i uduszeń.

jn
K. 27.01.2004
BB. 17.02.2024

Więcej kocich wierszyków? Proszę, przeczytaj na przykład ten: „Kocianoc” – rymy na Dzień Kota.