Przyszło nam te święta spędzać w bardzo dziwnej, zgoła nieświątecznej atmosferze. Pandemia odebrała nam istotę tych dni, czyli radość spotkań i bycia blisko. Dziś oddalenie jest na topie. Odsuwamy się od siebie, a kretyńsko wprowadzane przepisy prawa nie ułatwiają życia. W tej sytuacji i wiersz na Boże Narodzenie nie będzie zbyt radosny i ciepły. Raczej gorzki jak zepsuty migdał.
„Przestroga świąteczna 2020” – wiersz na Boże Narodzenie
Słuchając, jak zbłąkany wędrowiec Ci życzy
Baczże, czy aby dobrze i czy Was nie liczy.
Patrz, czy pałki nie niesie, zamiast podarunku,
I czy z nim nie zbłądzili kumple z posterunku.
Dziwne czasy przyniosły dziwne wątpliwości:
Czy z dzieciątkiem w stajence jest zbyt wielu gości?jn, 2020-12-18
Różne dziwne zasady, o do których odnosi się mój wiersz na Boże Narodzenie, nie byłyby potrzebne, gdyby nie to, że sami z siebie mamy kłopot z racjonalnym postępowaniem. Ileż natłumaczyłem się bliskim, że nie, nie spotkamy się tym razem. I nie, nie boję się zakazu. Boję się tego cholernego wirusa i śmierci. Boję się, że oni ucierpią. Dlatego będzie razem, ale w oddali. Kiedy ten cyrk się skończy, spotkamy się znowu.
Mimo wszystko Wesołych Świąt!
Inne świąteczne teksty? Proszę, na przykład ten: Dzień po świętach – wiersz o serniczku