Modliszka – wiersz o małżeństwie i przyrodzie

wiersz o małżeństwie janykiel.pl

Czasem szukamy czegoś długo i bez skutku. Innym razem los zsyła nam niespodziankę wprost pod nogi. Dosłownie przed buty. Tak właśnie spotkałem modliszkę ze zdjęcia. Skończyło się tym, że mam dla Ciebie żartobliwy wiersz o małżeństwie i zwyczajach modliszek.

Kiedy zobaczyłem ją na torach przy stacji w Uhercach Mineralnych, nie mogłem uwierzyć we własne szczęście. Podjechałem tam, bo liczyłem na ciekawy kadr z torami. Ciekawość świata została nagrodzona. Bardzo fotogeniczny owad.

„Modliszka”

Raz modliszka z okolic Uherzec
spieszyła się na ślubny kobierzec.
Miała pociąg, więc w porze kolacji
zaczaiła się tuż koło stacji,
modląc się, żeby losu koleje
dały męża, co przed nią nie zwieje.

Dobry musiał być kadisz, bo zaraz
przybył samiec, by o nią się starać.
Jak on pląsa, jak on w słońcu się skrzy!
Nie modlitwy taki wart jest, a mszy!
Już po chwili w alkowie drezyny
był de iure kochankiem dziewczyny.

Gdy się w żonie zatracał bez mała,
ona ciągle litanie klepała.
Potem rzekła, skończywszy pacierze:
Jestem głodna post factum jak zwierzę.
Naszą miłość skonsumować chęć mam,
od początku oraz ad literam.

Tu przeszła do spożycia relacji,
poczynając od dekapitacji.

Twierdzą spece w modliszek zwyczajach,
że z tych seksów niezgorsze są jaja.
Lecz dla samców wykładnia jest krótka:
„wdowa” lepiej im brzmi niż „rozwódka”.
Więc rok w rok nie brakuje gotowych,
przez namiętność dla wdów tracić głowy.

jn, Bielsko-Biała, 2022.09.05

Jarosław Nykiel pisze

Więcej rymów o owadach? Przeczytaj: Pop…lątane ważki – fraszka o miłości – śpiewam dla Ciebie
A o modliszce zwyczajnej (Mantis religiosa), można dowiedzieć się więcej z jej hasła w Wikipedii.